Podczas Konferencji Założycielskiej ONZ pianista Artur Rubinstein nagle przerwał koncert, kazał obecnym na sali wstać i zaintonował… Mazurka Dąbrowskiego.

W kwietniu 1945 do San Francisco zjechali się przedstawiciele 50 narodów alianckich, aby wspólnie dyskutować o przyszłości powojennego świata. Wśród gości konferencji zabrakło jednak delegacji polskiej.

Jedno państwo – dwa ośrodki władzy

Przyczyna polskiej nieobecności w San Francisco miała naturę polityczną. 1 stycznia 1945 zależny od Moskwy Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego przekształcił się w samozwańczy Rząd Tymczasowy. PKWN/RT, mimo że nie miał upoważnienia legalnego rządu w Londynie, przystąpił do przejmowania władzy na ziemiach polskich na zachód od Bugu. Rząd Tymczasowy nie posiadał uznania międzynarodowego, ale cieszył się przychylnością Sowietów, których oddziały stacjonowały już wtedy na znacznym obszarze II RP.

W tym samym czasie w Londynie wciąż rezydował legalny rząd polski pod przewodnictwem premiera Tomasza Arciszewskiego. Cieszył się on uznaniem międzynarodowym, ale w odróżnieniu od “Rządu Tymczasowego” znajdował się daleko od kraju, a jego wpływ na realną sytuację w Polsce był niewielki.

Jeszcze podczas konferencji jałtańskiej (zwołanej na 2 miesiące przed rozpoczęciem szczytu w San Francisco), trzej główni alianci podjęli próbę wypracowania wspólnej koncepcji nt. przyszłego rządu polskiego, który to gabinet miałby zostać następnie uznany przez obradujące mocarstwa. Przyjęto stanowisko, że nad Wisłą władzę powinien objąć “Rząd Jedności”, w składzie którego znaleźliby się przedstawiciele różnych polskich grup politycznych. W konkluzjach konferencji jałtańskiej stwierdzono:

Nastała nowa sytuacja w Polsce na skutek jej zupełnego oswobodzenia przez Armię Czerwoną. Wymaga to utworzenia tymczasowego Rządu Polskiego, który będzie mógł być oparty na szerszej podstawie, niż to było możliwe przed niedawnym oswobodzeniem Polski zachodniej.

Działający obecnie w Polsce Rząd Tymczasowy powinien być wobec tego przekształcony na szerszej podstawie demokratycznej z włączeniem przywódców demokratycznych z samej Polski i od Polaków za granicą.Ten nowy rząd powinien otrzymać nazwę Polskiego Rządu Tymczasowego Jedności Narodowej.

Konferencja państw alianckich w San Francisco zbliżała się, a postulowany polski “rząd jedności” nie został jeszcze uformowany. Nadal funkcjonowały dwa ośrodki władzy (większość aliantów uznawała rząd emigracyjny, z kolei Sowieci popierali “Rząd Tymczasowy”). Zaistniał więc problem natury dyplomatycznej, dotyczący kwestii, którą delegację należałoby zaprosić na obrady do San Francisco. Naturalnie powinna być to reprezentacja legalnego rządu, cieszącego się uznaniem międzynarodowym – czyli tego, który rezydował na emigracji w Londynie i któremu przewodził Tomasz Arciszewski. Problemem był jednak fakt, że z gabinetem tym nie utrzymywali stosunków dyplomatycznych Sowieci. Co za tym idzie, Moskwa nie chciała wyrazić zgody, aby rząd ten reprezentował stronę polską w czasie szczytu.

Foreign Office [brytyjskie MSZ – przyp.] już od dawna zostało przez Sowiety powiadomione, że Rosja nie będzie brała udziału w żadnej konferencji międzynarodowej, w której Polska byłaby reprezentowana przez Rząd Polski w Londynie.

(notatka ambasadora RP w Wielkiej Brytanii, E. Raczyńskiego z 2 marca 1945)

Trudne dla zachodnich aliantów byłoby zupełne zignorowanie stanowiska Związku Radzieckiego, który od 1941 dźwigał znaczący ciężar walk przeciwko Hitlerowi i który wydatnie przyczynił się do ostatecznego rezultatu wojny. Ponadto jeśli Sowieci faktycznie nie zjawiliby się na Konferencji Założycielskiej ONZ, byłoby to wydarzenie, które można by opisywać w charakterze sensacji i o którym zrobiłoby się głośno na całym świecie. Czy jednak reprezentacja moskiewska faktycznie odmówiłaby sobie udziału w “konferencji zwycięzców” jedynie z racji na obecność delegacji Polaków z Londynu?

Z drugiej strony, alianci zachodni nie mogli doprowadzić do upokorzenia legalnego rządu polskiego poprzez zaproszenie niekonstytucyjnego Rządu Tymczasowego. Taka decyzja urągałaby poczuciu sprawiedliwości i zapewne zostałaby źle przyjęta przez opinię publiczną zarówno w Polsce, jak i w świecie. Gabinet Arciszewskiego był przecież kolejną formą legalnego rządu II RP, w obronie władzy którego w 1939 r. wybuchła wojna. Poza tym to właśnie rząd emigracyjny w przededniu konferencji był uznawany przez większość aliantów za prawowite przedstawicielstwo RP.

Bieg wydarzeń sprawił, że ostatecznie na konferencji w San Francisco nie była obecna żadna delegacja polska.

Most San Francisco Bay Bridge

Most San Francisco Bay Bridge w 1945 roku, By U.S. Navy (This image is part of a photograph album that was acquired by RADM Joseph C. Clifton during his service as Executive Officer of USS Wasp (CV-18) during World War II). – U.S. Navy National Museum of Naval Aviation photo No. 1977.031.074.009, Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=40615081

Gdzie polityka nie może, tam sztukę pośle

Polsko-żydowski kompozytor Artur Rubinstein, który uświetniał konferencję ONZ pod względem muzycznym, wystąpił przed publicznością w dn. 13 maja 1945. W czasie swojego koncertu – motywowany patriotycznym sentymentem – zdobył się na osobistą manifestację, której świadkiem byli goście zgromadzeni na sali. Pianista tak wspomina zdarzenie, które poruszyło go w San Francisco:

Była duża sala, pełna chorągwi. Ja przyszedłem na próbę i szukałem chorągwi polskich. Chorągwi polskich nie było.

– Jak to – powiedziałem – cała wojna szła o Polskę. Niby to Francja, Anglia, Ameryka walczyły za Polskę (…)

Jak był koncert po południu, musiałem zawsze podczas wojny grać na początku hymn amerykański. I grałem tym razem też, jak zwykle, ale nagle coś we mnie wezbrało. Moja żona stała tam za kulisami, wiedziała, co ja robię.

W czasie koncertu pianista nagle przemówił i kazał obecnym na sali wstać z miejsc.

Wstałem z krzesła, zamiast grać dalej, powiedziałem: Tutaj, w tej sali, chcecie urządzić szczęśliwą przyszłość świata. Brakuje mi chorągwi Polski, za którą walczyliście. Ja tego nie mogę tolerować. Ja wam zagram hymn Polski. I proszę wstać!

Wypowiedziawszy te słowa, Rubinstein w sposób ostentacyjny, głośno i powoli, w obecności stojących na sali gości, odegrał na fortepianie Mazurka Dąbrowskiego. Gdy już zakończył, na auli rozległa się donośna owacja. W ten symboliczny sposób kompozytor zaznaczył polską obecność na konferencji założycielskiej ONZ. O manifestacji pianisty pisały ówczesne gazety.

Nieobecny założyciel

Trzeba jednak zaznaczyć, że już 27 kwietnia 1945 (a więc trzeciego dnia szczytu) konferencja ONZ wystosowała rezolucję zaadresowaną do Polski, która przynajmniej symbolicznie i częściowo rekompensowała nieobecność przedstawicieli RP w San Francisco. W deklaracji wyrażono sympatię oraz uznanie dla Polaków za ich postawę w czasie okupacji oraz zarezerwowano na Karcie Narodów Zjednoczonych miejsce na przyszły podpis politycznych reprezentantów naszego kraju.

To właśnie ze względu na Polskę, artykuł 3. Karty Narodów Zjednoczonych zyskał następujące brzmienie:

Pierwotnymi członkami Organizacji Narodów Zjednoczonych są państwa, które bądź uczestniczyły w konferencji Narodów Zjednoczonych w San Francisco, bądź uprzednio podpisały Deklarację Narodów Zjednoczonych z dnia 1 stycznia 1942 roku oraz podpiszą niniejszą Kartę i ratyfikują ją zgodnie za artykułem 110.

Polska podpisała Kartę Narodów Zjednoczonych kilka miesięcy po zakończeniu konferencji. Stało się to 15 października 1945. Dokument sygnował Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej (w owym czasie to właśnie TRJN był tym organem, który cieszył się uznaniem międzynarodowym). W ten sposób nasz kraj stał się 51. członkiem-założycielem Organizacji Narodów Zjednoczonych.



Wybierz kraj i zobacz artykuły historyczne na jego temat: